treść strony

Opowieść snuta obrazem

Niezależnie od tego, czy fotografujemy dla przyjemności, czy dokumentujemy projekt, możemy nauczyć się robić to lepiej. Jak? Wystarczy skorzystać z rad zawodowego fotografa!

  • Zdjęcia z projektu powinny pokazywać obraz w różnych perspektywach.

    fot. Krzysztof Kuczyk

  • Zaufanie bohaterów jest potrzebne, aby zdjęcia były swobodne.

    fot. Krzysztof Kuczyk

  • Emocje fotografowanych są nośnikiem energii!

    fot. Krzysztof Kuczyk

Każdego dnia w sieci umieszczanych jest 500 milionów fotografii. To zmusza do refleksji. Jaki ułamek sekundy jesteśmy w stanie poświęcić oglądanemu zdjęciu? Jak przebić się z przekazem w szumie informacyjnym?

Warto poznać zasady rządzącą fotografią, a przyjemność z wykonania zdjęć będzie towarzyszyć nam coraz częściej. Prawie wszyscy mamy aparaty w telefonach, a część z nas także aparaty fotograficzne. Przetrzyjmy zatem obiektywy i do dzieła!

Co chcemy pokazać?
Najważniejsza jest treść: Co fotografujemy? Czy będzie to interesujące dla oglądających? Własne zaangażowanie czy sentyment do ujęć może przysłonić nam ich jakość. Częstym błędem przy prezentacji zdjęć jest ich duża liczba (chcemy pokazać wszystko i w taki sposób, by nikt nie poczuł się pominięty).

Wartościowy materiał zdjęciowy z projektu można porównać do dobrego reportażu. Z szacunku dla oglądającego zadbajmy o jego treść i formę. Co prawda zasady są po to, aby je łamać, ale warto je najpierw poznać.

Zdjęcia z projektu powinny mieć zatem zbliżony format i kolorystykę, ale być różnorodne: zawierać kadry poziome i pionowe (te ostatnie łatwiej komponują się z tekstem) oraz pokazywać obraz w różnych planach, kierunkach, perspektywach.

Bądźmy w ruchu, przewidujmy sytuacje. Gdy dokumentujemy mało dynamiczny projekt (np. ludzi piszących na kartkach), aby zdjęcia były ciekawe, będziemy musieli się bardzo postarać!

Emocje w kadrze
Zdobądźmy zaufanie naszych bohaterów, aby zdjęcia były swobodne. Pokażmy swoje zaangażowanie. Pamiętajmy, że emocje fotografowanych są nośnikiem energii!

Warto zacząć od kadrowania centralnego, aby uchwycić interesujący obiekt w środku obrazu. Starajmy się, by wypełniał jak największą część zdjęcia (fotografie często są potem oglądane w postaci miniaturek – muszą być czytelne, by ktoś zechciał w nie kliknąć).

Jeśli będziemy mieli dość centralnego kadrowania, próbujmy uchwycić obiekt w tzw. mocnych punktach obrazu, czyli w miejscu przecięcia się tych linii. Nie używajmy zbyt szerokiego kąta, bo zdjęcia będą bardziej zdeformowane, a sylwetki ludzi pogrubione. Próbujmy kadrować od razu tak, jakbyśmy chcieli zdjęcia oglądać (możemy nie mieć czasu na ich obróbkę).  Zadbajmy o zróżnicowanie planów, aby pokazać zarówno otoczenie, grupę, jak i pojedyncze osoby czy detale (np. ręce przy pracy).

Zmiany perspektywy pozwolą pokazać wydarzenie z poziomu naszych oczu, ale też od dołu czy od góry.

Jakość, ostrość, szumy
Im ciemniej, tym zdjęcia stają się mniej dokładne, łatwiej je poruszyć. Ludzkie oko ma szerszy zakres widzenia, a aparat – nawet w pozornie jasnych miejscach – zaczyna się gubić. Dlatego trzymajmy kamerę pewnie, w razie konieczności w czasie robienia zdjęcia wstrzymajmy oddech, szukajmy podparcia lub skorzystajmy ze statywu.

Łatwiej jest poruszyć zdjęcie wykonane w dużym przybliżeniu niż to szersze. Zwłaszcza jeśli nie mieszkamy w Toskanii i światła ciągle nam brakuje. Bezpieczniejsze w takich sytuacjach będą nieco szersze kadry. Dzięki nim łatwiej uzyskamy dużą głębię ostrości (zapewniającą ostrość większości elementów). Dłuższe ogniskowe, czyli większe przybliżenie, dadzą mniejszą głębię ostrości, a więc wycięcie z tła interesującego fragmentu. Przysłona jest kolejnym parametrem pozwalającym decydować o skali ostrości elementów zdjęcia.*

Wszystkie prezentowane zdjęcia są autorstwa Krzysztofa Kuczyka. Więcej prac fotografa na: www.kuczyk.com

*Pełna wersja artykułu zostanie opublikowana w kwartalniku Europa dla Aktywnych nr 3/2021.