treść strony

W kuźni młodych talentów

– Brakuje fachowców, którzy potrafią uczyć starych zawodów, takich jak kowalstwo czy rymarstwo – przyznaje Marcin Szydłowski z Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy. Na terenie ośrodka powstała więc wioska ginących zawodów.

  • W Roskoszy uczą, jak wykonywać zawód tkacza

    fot. SZYMON ŁASZEWSKI/FRSE

  • Wioska odgrywa rolę integracyjną i kulturotwórczą

    fot. SZYMON ŁASZEWSKI/FRSE

  • W Polsce brakuje fachowców, którzy potrafią uczyć starych zawodów, takich jak kowalstwo

    fot. SZYMON ŁASZEWSKI/FRSE

  • Uczniowie uczą się zawodu od mistrzów

    fot. SZYMON ŁASZEWSKI/FRSE

W strukturze Ochotniczych Hufców Pracy (OHP) znajduje się 16 komend wojewódzkich i siedem centrów kształcenia i wychowania. Jednak tylko to w Roskoszy ma w nazwie przymiotnik „europejskie”, gdyż powołano je do pogłębiania międzynarodowej współpracy i budowania dialogu międzykulturowego. – Kształcenie i wychowanie młodzieży to nasza główna misja – podkreśla dr Karol Sudewicz, dyrektor Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP (ECKiW OHP). – Niedaleko, w Białej Podlaskiej, kształcimy przyszłych kucharzy i cukierników, a w naszej wiosce uczymy, jak wykonywać zawód kowala, tkacza czy kołodzieja – dodaje. Uczniowie korzystają przy tym z bezpłatnego internatu, a praktyczne doświadczenie zdobywają u prywatnych pracodawców w okolicy. – Odgrywamy też rolę integracyjną i kulturotwórczą. Zapraszamy na warsztaty i inne wydarzenia do Roskoszy wszystkich, od przedszkolaków po seniorów – mówi dr Karol Sudewicz. We wszystkim pomagają programy prowadzone przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE): Erasmus+, PO WER i Polsko-Litewski Fundusz Wymiany Młodzieży (PLFWM).

Historia zatoczyła koło
Spisana historia Roskoszy sięga rodu Radziwiłłów. Z perspektywy tutejszej społeczności istotna była zwłaszcza działalność gospodarcza w posiadłości Anny z Sanguszków Radziwiłłowej. To za sprawą jej rodziny w Białej Podlaskiej wytwarzano jedwabie, wypalano kafle i inną ceramikę oraz produkowano porcelanę. Sprowadzano też specjalistów w tych dziedzinach, aby uczyli miejscowych fachu. Historia zatoczyła więc koło, ponieważ mieszcząca się dziś w Roskoszy wioska ginących zawodów ma właśnie takie założenie – uczniowie uczą się od mistrzów w wybranych zawodach.

Na przykład po wejściu do atelier cukierniczego po jednej stronie widzimy tradycyjną kuchnię z piecem chlebowym i drewnianym wyposażeniem, po drugiej – piec konwekcyjno-parowy i inny nowoczesny sprzęt ze stali nierdzewnej. – Jesteśmy spoiwem między przeszłością a współczesnym rynkiem pracy. Staramy się czerpać z dawnych metod pracy to, co najlepsze, oraz znajdować rozwiązania, które wpisują się w obecne realia, odpowiadają potrzebom rynkowym – zauważa Małgorzata Zając, specjalistka ds. programów w ECKiW OHP.

Roskoszne Wilno
Od 2010 r. w Roskoszy zrealizowano 44 projekty konkursowe, w tym staże i wymiany międzynarodowe na kwotę ponad 2,5 mln złotych. Centrum uzyskało Akredytację Erasmus+ w sektorach Kształcenie i szkolenia zawodowe oraz Młodzież, w związku z czym może teraz łatwiej pozyskiwać fundusze. Korzysta również z innych możliwości: ostatnio zrealizowało przedsięwzięcie „Roskoszne Wilno”, dofinansowane z Polsko-Litewskiego Funduszu Wymiany Młodzieży.– Wspólnie zastanawialiśmy się nad dziedzictwem naszych regionów. Przeprowadziliśmy warsztaty wicia wianków wileńskich, poznawaliśmy tradycje nocy świętojańskiej, robiliśmy kybyny, czyli tradycyjny karaimski przysmak, i opaskę na bardku w kolorach Wilna – wspomina Maja Hince, specjalistka ds. programów w ECKiW OHP.

– Ostatnio nasi podopieczni byli w Hiszpanii, Portugalii i na Węgrzech. Nasza młodzież często pochodzi z rodzin ubogich lub dysfunkcyjnych. Dla wielu to pierwszy wyjazd za granicę i pierwszy kontakt z żywym językiem obcym. Wyjazdy poprzedzamy kursami językowymi, wsparciem pedagogicznym i kulturowym – mówi Katarzyna Bancarzewska, specjalistka ds. programów w ECKiW OHP. Staże są dwukierunkowe, dlatego wioskę ginących zawodów odwiedzili uczniowie z Węgier, którzy uczyli się tutaj gotować dania regionalne.

Podpatrzone u sąsiadów
Jednym z ważniejszych dla ECKiW OHP międzynarodowych partnerstw był projekt „Ginące zawody na europejskim rynku pracy” (2017–2019), zrealizowany wspólnie z Litwą i Niemcami. Jego efektem było podniesienie kwalifikacji sześciu instruktorów oraz 45 młodych ludzi szukających pracy. Powstało też kompendium wiedzy o organizacji szkoleń w wybranych zawodach ginących.

– Dowiedzieliśmy się, jak w innych krajach wygląda certyfikowanie rzemieślników. Przeanalizowaliśmy, jakie jest zapotrzebowanie na ginące zawody w Europie. Wyniki dają nadzieję, że profesje te jednak nie będą wymierać – mówi Małgorzata Zając. – Okazało się, że rozpowszechnione jest np. kowalstwo artystyczne. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się też zawody strzecharza czy podkuwacza koni – zauważa. A Marcin Szydłowski, kierownik administracyjny Centrum, dodaje: – Zaskakujące jest to, że co roku w Niemczech odbywa się egzamin dla podkuwaczy koni z całej Brandenburgii. Obecnie jest tam 80 takich specjalistów, a kiedy my szukaliśmy instruktora, w naszym regionie znaleźliśmy jednego, w wieku 95 lat.

Uczestnicy projektu spotkali się też z ciekawą inicjatywą na Litwie. Na wileńskiej starówce swoje pracownie mają lokalni twórcy. Za ich wynajem płacą symbolicznie, bo zobowiązali się, że jeden dzień w tygodniu przeznaczają na edukację. – Dzięki młodzieży ta wiedza nie będzie zamknięta w muzeach – zauważa Maja Hince. Efekty projektu „Ginące zawody…” można obejrzeć w serwisie YouTube, w profilu ECKiW w Roskoszy. Do tej pory największe zainteresowanie wzbudził film o tym, jak zbudować koło, wyświetlony ponad 25 tysięcy razy.

Europejskie Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy zdobyło nagrodę EDUinspiracje Perspektywa 2014–2020 za projekt „Eko-kreatywni” (2016), w ramach którego młodzież zbudowała plac zabaw z materiałów przeznaczonych do recyklingu.

Zainteresował Cię ten tekst?
Przejrzyj pełne wydanie Europy dla Aktywnych 3/2023: