treść strony

Co czeka Erasmusa+?

Przed Europą nowe zadania – trzeba do nich dobrać skuteczne narzędzia. Na szczęście Erasmus+ okazał się dotychczas na tyle efektywny, że po roku 2027 jego budżet wzrośnie, a rewolucji w strukturze nie będzie

  • Młodzi ludzie nadal będą w centrum uwagi nowej perspektywy

    fot. Krzysztof Kuczyk/FRSE

W aktualnej perspektywie finansowej tylko z Akcji 2. Erasmusa+ skorzystało w Polsce 940 szkół i innych instytucji, z Europejskiego Korpusu Solidarności – ponad 300. Ile podmiotów zrobiło użytek z rezultatów projektów wypracowanych w międzynarodowych partnerstwach – trudno policzyć. Dla setek organizacji w Polsce Erasmus+ i EKS są istotnym narzędziem rozwoju i budowania oferty edukacyjnej, albo po prostu finansowania działań pozwalających kontynuować funkcjonowanie. Dlatego ogłoszony w połowie lipca projekt rozporządzenia Komisji Europejskiej w sprawie kształtu Erasmusa+ w latach 2028–2034 czytano w wielu miejscach Polski z dużym zainteresowaniem.

Pozory mylą
Do mediów przebiły się jak na razie tylko najważniejsze dane: budżet nowego programu wyniesie 40,827 mld euro. Nominalnie to o prawie 50 proc. więcej, niż wynosi kwota na lata 2021–2027, diabeł jednak tkwi w szczegółach. Według propozycji KE cały budżet Unii na nową perspektywę ma się zwiększyć do prawie 2 bln euro – to o prawie 100 proc. więcej niż limit na lata 2021–2027 (1,074 bln euro). Widać więc wyraźnie, że wydatki na edukację rosną o połowę wolniej od wydatków ogółem, mówiąc wprost: spadają na liście priorytetów (analizując projekt całkowitego budżetu UE na perspektywę 2028–2034 zauważymy, że procentowy udział środków na program został zmniejszony z ok. 2,5% do ok. 2%). A trzeba też pamiętać o inflacji: w latach 2021–2025 skumulowany wzrost cen konsumpcyjnych w strefie euro wyniósł 22,7 procent, o tyle więcej statystycznie płacimy np. za transport, zakwaterowanie czy wyżywienie (co wpływa na finanse realizowanych projektów). No i na koniec: nowy budżet obejmuje również działania związane z wolontariatem (w latach 2021–2027 Unia ma na nie wydać ok. 1 mld euro). Realny wzrost środków na Erasmusa+ nieznacznie przekracza więc 25 proc. Tragedii nie ma, powodów do euforii również.

Stare ściany, nowe meble
Głębiej trzeba też spojrzeć, analizując proponowaną strukturę nowego programu. Jego ogólnym celem ma być „przyczynienie się do budowania odpornej, konkurencyjnej i spójnej Europy poprzez promowanie wysokiej jakości uczenia się przez całe życie, podnoszenie umiejętności i kompetencji przydatnych w życiu i pracy dla wszystkich, przy jednoczesnym wspieraniu wartości Unii, udziału w życiu demokratycznym i społecznym, solidarności, włączenia społecznego i równych szans w UE i poza nią”. Jeszcze w 2021 roku cel określano inaczej – chodziło wówczas o „wspieranie, poprzez uczenie się przez całe życie, rozwoju edukacyjnego, zawodowego i osobistego osób w dziedzinie edukacji i szkoleń, młodzieży i sportu w Europie i poza nią, przyczyniając się w ten sposób do zrównoważonego wzrostu, wysokiej jakości miejsc pracy i spójności społecznej, do stymulowania innowacji oraz do wzmacniania tożsamości europejskiej i aktywnego obywatelstwa”. Przesunięcie akcentów w Erasmusie+ jest więc widoczne gołym okiem – edukacja nie jest już celem samym w sobie, stała się narzędziem do budowania bezpieczeństwa i konkurencyjności Europy, niezbędnej – co wiadomo z innych źródeł – w obliczu rywalizacji z USA i Chinami. 

Do nowych zadań zwykle trzeba dobrać nowe narzędzia. By zauważyć zmiany w Erasmusie+, należy jednak mocno się przyjrzeć. Program wciąż obejmować będzie trzy dziedziny (fields): edukację i szkolenia (podzieloną na cztery sektory) oraz młodzież i sport. Działania realizowane będą jednak nie w ramach trzech akcji kluczowych, a w dwóch filarach: Learning opportunities for all (m.in. mobilności uczniów, studentów, słuchaczy, młodzieży i kadry oraz wolontariat i projekty Jean Monnet) oraz Capacity building support (m.in. partnerstwa na rzecz współpracy znane z Akcji 2. oraz partnerstwa na rzecz doskonałości i współpracy). W tym filarze kontynuowane będzie wspieranie m.in. Centrów Doskonałości Zawodowej oraz Sojuszy Uniwersytetów Europejskich, czyli międzynarodowej współpracy uczelni. 

Najważniejszą zmianą w nowym Erasmusie+ wydaje się – wspomniane już wyżej – ponowne włączenie do programu działań związanych z wolontariatem. Wyłoniono je do osobnego Europejskiego Korpusu Solidarności ledwie w 2018 roku, teraz Komisja zapragnęła, by Erasmus+ stał się jednolitym „punktem dostępu do możliwości oferowanych przez UE dla młodych ludzi”, gdyż „obecnie są one dostępne wyłącznie w ramach odrębnych programów”. Zdaniem KE, wcielenie EKS do Erasmusa+ ma być dowodem na uproszczenie unijnej oferty (choć beneficjenci ten proces wyobrażali sobie nieco inaczej). W czasie dyskusji poprzedzających publikację projektu pojawiały się też głosy dotyczące modyfikacji listy priorytetów – i wydaje się, że można się tego spodziewać. Z projektu rozporządzenia wynika, że Erasmus+ ma służyć tożsamości i aktywności obywatelskiej oraz wspierać równość i włączenie społeczne. Ma też  dawać młodym ludziom okazje do włączania się w działania na rzecz solidarności społecznej oraz do zdobywania kompetencji zawodowych – zgodnie z ideą strategii Union of Skills. Dodatkowo w dokumencie wielokrotnie jest mowa o „gotowości na przyszłe ryzyka”, za to słowo „klimat” pada tylko raz.

Wśród innych ważniejszych zmian jest uruchomienie Europejskich Sojuszy Szkół (European School Alliances) – być może na wzór Sojuszy Uniwersytetów Europejskich, oraz wprowadzenie stypendiów Erasmus+ (Erasmus+ scholarships in strategic fields). Kształt pierwszej z tych inicjatyw może być zbliżony do zapowiadanego właśnie pilotażu (więcej na jego temat na kolejnych stronach), o tej drugiej na razie wiadomo tyle, że na wsparcie będą mogli liczyć studenci zajmujący się strategicznymi dziedzinami gospodarki i technologii – na razie jednak niewymienionymi z nazwy. Nie wiadomo też obecnie, czy stypendia będą wypłacane na mobilności wyjazdowe czy przyjazdowe oraz czy będą to działania centralne czy zdecentralizowane. W dziedzinie szkolnictwa wyższego nowością będzie powrót Wspólnych studiów (Joint Study Programmes), które funkcjonowały w latach 80. |XX wieku i były poprzednikami Erasmusa. Komisja chce, by akcja ta doprowadziła do wprowadzenia nowego tytułu naukowego do krajowych systemów prawnych, przyznawanego wspólnie przez różne instytucje. KE nie wskazała jednak, czy nabór wniosków będzie się odbywał na poziomie krajowym.

Komisja: cierpliwości!
Brak wielu szczegółowych zapisów w projekcie rozporządzenia sprawił, że zaraz po jego publikacji Komisja zarzucona została gradem pytań. Narodowe Agencje oraz beneficjenci różnymi kanałami, w tym nieoficjalnymi, starali się ustalać to, czego w projekcie rozporządzenia nie ma. Dokument – w odróżnieniu od projektu rozporządzenia na lata 2021–2027 – nie określa dokładnie, ile pieniędzy przypadnie na obszary i sektory – a na tej podstawie beneficjenci mogliby już szacować swoje szanse w przyszłych konkursach. Nie ma także żadnych sugestii, ile pieniędzy przypadnie Polsce – krajowy budżet Erasmusa+ na lata 2021–2027 wyniesie ok. 1,7 mld euro. Na razie na większość pytań KE odpowiada w ten sam sposób: czekać! Być może część z tych zagadek wyjaśni się dopiero, gdy powstanie Przewodnik po programie na rok 2028.

Dokumenty unijne trzeba też czytać ze świadomością, że na razie to tylko propozycje Komisji Europejskiej. W odróżnieniu od sytuacji z 2020 roku, nie wzbudziły one gwałtownych protestów w Parlamencie Europejskim, przez najbliższe dwa lata będą jednak podlegały negocjacjom i zmianom. Swoje uwagi przedstawi także Narodowa Agencja Programu Erasmus+ i EKS w Polsce, od lat badająca efektywność programu i analizująca sygnały płynące od beneficjentów. Nowym propozycjom Komisji poświęcona będzie m.in. listopadowa konferencja „Evidence-based approach in Erasmus+ and European Solidarity Corps”, organizowana przez FRSE. Wszystkich, którzy mają ochotę posłuchać lub zabrać głos, zapraszamy do rejestracji. 

Pełna treść projektu Rozporządzenia ws. Erasmus+: http://bit.ly/4gldl1C