treść strony

Polskie muzea – przestrzeń do dialogu

Dlaczego w muzeach nie musi panować cisza? Czy duża liczba wystaw źle wpływa na planetę? – opowiada dr Marcin Szeląg, dyrektor muzeum w Jarocinie, Ambasador EPALE.

  • fot. Szymon Łaszewski/FRSE

JM-W: Zwykł pan mawiać, że muzea uczą nas o przyszłości.
MSz: Wychodzę z założenia, że muzea istnieją, ponieważ ludzie wierzą w przyszłość. W przeciwnym razie dlaczego mielibyśmy gromadzić obiekty i dbać o nie? Czy potrafilibyśmy pielęgnować historię ze świadomością, że po nas nie będzie już nikogo?

Czego zatem możemy się dowiedzieć w muzeach?
Choćby tego, jak radzono sobie z kryzysami, konfliktami i wojnami. Możemy zrozumieć, że tragedie nie oznaczały końca świata, ale przeformułowanie podejścia i zmianę kierunku. Możemy wyciągnąć wnioski i pewnych sytuacji uniknąć. W przestrzeni publicznej brakuje dziś nieskomercjalizowanych miejsc do inteligentnej dyskusji, wymiany poglądów. Muzea mogą stać się doskonałymi przestrzeniami do dialogu.

Jak to osiągnąć?
Zmiana sposobu komunikacji z odbiorcą to jedna z kluczowych przemian, jaką muzea muszą przejść. Nie powinny wyłącznie „mówić”, ale również „słuchać”. Dlatego tak ważne jest stworzenie przestrzeni, w której ścierają się poglądy i wyobrażenia o przyszłości. I nawet jeżeli nie prowadzi to do konsensusu, daje możliwość wysłuchania innej strony. To czyni nas empatycznymi i zmusza do refleksji. Przestrzeń muzealna zobowiązuje też do tego, by toczyć dyskusje kulturalnie, sensownie i z dużą dozą tolerancji, mając w pamięci, że muzea to prestiżowe instytucje zobowiązane do prezentowania wiedzy, która została zweryfikowana.

Czy bycie Ambasadorem EPALE pomaga panu prowadzić edukację muzealną?
Dzięki platformie EPALE mogę przyjrzeć się działaniom innych edukatorów osób dorosłych. Sam oczywiście również publikuję teksty, docierając do środowiska związanego, ale też niezwiązanego z moim obszarem zainteresowań. Myślę, że edukacja muzealna ma ogromny potencjał. Same muzea, choć są instytucjami dość hermetycznymi, mają przecież bardzo szeroki zasięg społeczny.

W jakim miejscu są dziś polskie muzea?
Wiele się ostatnimi laty zmieniło i są to zmiany na plus. Wciąż jednak zdecydowanie przeważa model galerii, w których panuje nabożny i kontemplacyjny nastrój. Cieszę się natomiast, że więcej muzeów otwiera się na problemy współczesnego świata, jak choćby kwestie migracji, walki z wykluczeniem społecznym czy zmianami klimatycznymi. Uważam, że powinniśmy w jeszcze większym stopniu skupiać się na bieżących sprawach – tworzyć wystawy dla ludzi i o ludziach.

Czy da się to robić wirtualnie?
Podczas pandemii muzea zmieniły kierunek na wirtualny, ale szybko uświadomiliśmy sobie, że czegoś brakuje w tym doświadczeniu. Do muzeum nie chodzi się wyłącznie w celu obejrzenia eksponatów, ale również żeby spotkać się ze znajomymi lub pożytecznie spędzić czas z rodziną.
Myślę, że w przyszłości funkcjonować będzie wiele różnych modeli muzeów. Będziemy mogli pójść zarówno do muzeum-świątyni, żeby pobyć w ciszy, jak i do interaktywnej placówki umożliwiającej rozrywkę. Ważne, żeby to była rozrywka nienastawiona na zysk i mądra.

Jakie są granice takiej interaktywnej rozrywki?
Granice są łatwe do przekroczenia. Gdy technologia staje się ważniejsza niż eksponat lub temat, któremu ma służyć – wtedy przekraczamy granicę.

Można również przekroczyć granicę, organizując wystawę o ochronie klimatu, jednocześnie zapraszając na nią ludzi z całego świata.
To poważny problem świata kultury i sztuki. Instytucje, chcąc być atrakcyjne, prześcigają się, która zrobi więcej wystaw, przyciągnie więcej użytkowników. To absurd, bo za taką polityką ciągnie się długi ślad węglowy. Zwiększenie ruchu turystycznego pogłębia problem, z którym muzea organizujące wystawy o zagrożeniach klimatycznych starają się mierzyć.

Co robić, żeby nie uczestniczyć w tym absurdzie?
Zamiast stawiać na masową turystykę, warto zastanowić się, jak przyciągnąć na wystawę tzw. lokalsów. Pandemia pokazała, że nie zawsze trzeba jechać na drugi koniec Polski czy świata, żeby porozmawiać. Niektóre wystawy można zorganizować online. Oczywiście coś przez to tracimy, ale też coś zyskujemy. Muzealnicy powinni przemyśleć także aspekt nadprodukcji wydarzeń kulturalnych. W kontekście rozmowy o klimacie warto zadać sobie pytanie – czy robienie kolejnej wystawy, budowanie nowej scenografii, organizowanie transportu nie wpłynie negatywnie na przyszłość planety? Może lepiej zwolnić? I przede wszystkim – przyglądajmy się najbliższej okolicy i słuchajmy lokalnej społeczności. To właśnie ona buduje naszą instytucję.

Dr Marcin Szeląg – historyk sztuki, muzealnik, adiunkt na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu, dyrektor Muzeum Regionalnego w Jarocinie. Zajmuje się przede wszystkim współczesną sztuką muzealną oraz nowymi technologiami. Ambasador EPALE. Więcej o platformie EPALE: epale.ec.europa.eu/pl.

Zainteresował Cię ten tekst?
Więcej podobnych znajdziesz w najnowszym numerze Europy dla Aktywnych 4/2021.