treść strony

ELL

Słowa na wakacjach – języki w szkole

dr Danuta Romaniuk

dr Danuta Romaniuk

Dyrektor Centrum Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych i Edukacji Europejskiej Uniwersytetu  Warszawskiego, anglistka. Współautorka koncepcji i programu dwuprzedmiotowego kształcenia  nauczycieli języków obcych na profilu praktycznym – modelu równoległego kształcenia nauczycieli  w oparciu o mocną podbudowę akademicką i profesjonalne przygotowanie praktyczne.  Koordynator mobilności organizujący działania w ramach programu Eramus+, członek projektu  Intluni, zaangażowana w umiędzynarodowienie szkolnictwa wyższego. Stypendystka Fundacji  Kościuszkowskiej, The Salzburg Seminar, The Balch Institute w Filadelfii, Freie Universität  w Berlinie, Glasgow University i Uniwersytetu Turyńskiego.  Zainteresowania zawodowe obejmują tendencje w edukacji w wymiarze globalnym oraz  zastosowanie kultury i literatury w nauczaniu języków obcych w perspektywie  transatlantyckiej i globalnej, a szczególnie podejścia wspierające budowanie kodu  kulturowego i tożsamości kulturowej oraz rozwijające dialog interkulturowy.

dr Danuta Romaniuk

Pierekaczewnik, bansh, manty, białys, pielmieni, buza, meczet, mizar, bożnica, ikonostas, monastyr… słowa dalej przywodzą wspomnienie wakacji na Podlasiu. Im dalej w las, tym więcej… słów. Tyle kultur, doznań   i tyle nowych słów oraz innych języków. A może by tak zabrać je ze sobą do domu i do szkoły? Każdy z nas chce zatrzymać ducha wakacji i lata jak najdłużej i wraca wielokrotnie myślami do tamtych słonecznych dni, czerpiąc z nich energię oraz ukojenie. W szkolnym życiu ucznia potrzeba takich ciepłych skojarzeń. Pamiątki z wakacji lubimy przywozić, a szczególnie jest to rytuał dziecięcy. Otaczamy się tymi przedmiotami i dobrymi wspomnieniami, wracamy do smaków, ludzi, miejsc wtedy poznanych. Włączmy do tych wakacyjnych memorabilii także słowa, wyrażenia i języki tam oswojone.

Moi drodzy, kto z Was przywiózł jakieś nowe słowa z wakacji?

Kto pamięta jakieś zdanie w innym języku – może chorwackim, słowackim, włoskim, kaszubskim…?

Czy ten język jest jakoś podobny do naszego?

Czy ktoś poznał kogoś, kto mówi w obcym języku? Mieszka w innym kraju?

Jak się porozumiewaliście?

A co Wam najbardziej smakowało w tym miejscu? Czy pamiętacie nazwę?

A kto zgadnie, w jakim to jest języku: „……….”?

Pytań może być wiele i rozmowa z uczniami na temat wakacyjnej przygody w językach i kulturach może się toczyć swobodnie. Mile widziane artefakty, pamiątki, zdjęcia… Takie edukacyjne wspomnienia mogą zmierzać w stronę różnych przedmiotów szkolnych i mieć miejsce nie tylko na godzinie wychowawczej czy lekcjach języka polskiego i obcego. Słowa przywiezione z wakacji mogą być pożyteczne dla geografii, biologii, chemii, historii… Fort, kordegarda, bagna, nenufary, chlor, pH, azymut, kompas… wystarczy tylko głębiej się zastanowić, czego się doświadczyło w tych ciekawych miejscach. Nauczyciel języka lub przedmiotu jeśli najpierw sam poszuka takich inspiracji z wakacji, to będzie je mógł lepiej odnaleźć u uczniów w szkole na otwarcie roku szkolnego czy na początku wspólnej podróży przez nauczany przedmiot. Jako następne zadanie może powstać plakat wykonany grupowo podczas zajęć szkolnych lub w domu. 

Pedagogom gotowym głębiej eksplorować słowa i wakacje można polecić wakacyjny dziennik podróży do prowadzenia przez nich samych i uczniów w sposób luźny na zasadzie zasłyszanych zwrotów, słów, nazw i napotkanych języków. Jeśli się potem tym aspektem wakacji podzielimy w szkole, będzie to miało znacznie głębszy efekt niż znalezienie tego w słowniku, urządzeniu, podręczniku. Oczywiście będzie to efekt personalizacji i pozytywnych skojarzeń. Poza tym pozytywnych emocji w środowisku szkolnym nigdy nie za dużo. 

Jeśli uczymy przedmiotu innego niż język i jesteśmy gotowi na odrobinę awangardy edukacyjnej przy okazji językowych wspomnień z wakacji, to godne polecenia jest wspomnienie słów w znanym przez siebie języku lub języku odwiedzonego kraju w obrębie zagadnień nauczanego przedmiotu. Możemy odwołać się do języków, których uczy się klasa, ale także języki im nieznane, np. fortress, fort, castle, il castello, la fortezza … W obu przypadkach będziemy kształtowali świadomość językową naszych uczniów i ich narzędzia komunikacyjne, także w zakresie przedmiotów niejęzykowych. Dzięki  takiej sytuacji dydaktycznej znajdziemy się  bliżej idei wprowadzania języków do całego środowiska edukacyjnego ucznia Languages at the heart of learning promowanej przez Europejską Radę Języków Nowożytnych w Grazu.

Każdy uczeń skorzysta także z uwrażliwienia na język i otwarcia na kultury. Takie szersze spojrzenie otwierające oczy na nasz rodzimy język i te, które się z nim splatają oraz otaczają, i to samo w przypadku kultury, kreuje bardziej wrażliwe społecznie jednostki i bardziej świadomych oraz refleksyjnych młodych ludzi. Czyni ich ciekawymi języka i kultury, wrażliwymi na przekaz i myślącymi bardziej krytycznie.

Język nadziei stworzony przez Zamenhofa miał łączyć społeczności i narody, prowadzić do powszechnego pokoju i dobrobytu. Języki lokalne i narodowe nadal mają ogromne znaczenie, mimo umocnienia się innej lingua franca niż esperanto. Wierzmy, że jest jeszcze potencjał w językach i kulturach właśnie. Jest to długa droga, okazuje się, że dłuższa niż jedno życie językoznawcy czy nauczyciela nawet z największym zapałem; dłuższa niż pokolenie czy wiek. Warto zaczynać tę drogę poprzez język z każdym uczniem, by budować głębszą świadomość i wrażliwość na języki i kultury, które nas otaczają – jak powietrze. Dzięki temu to pokolenie będzie mówić, pisać, myśleć, działać bardziej refleksyjnie i, co także ważne,  skutecznie. Ciągle chodzi o to, by dać rzeczy słowo. Nie tylko obraz czy efekt na urządzeniu. I słowa, myśli oraz wypowiedzi należy pielęgnować, szczególnie w szkole – jak wspomnienia z wakacji.