treść strony

Różnorodność kulturowa jest cenna

Rozmowa z prof. Heather Eggins z Lucy Cavendish College, University of Cambridge, specjalistką w zakresie strategicznych rozwiązań w szkolnictwie wyższym

  • Wraz z odrzuceniem Erasmusa tracimy powiązania kulturalne i społeczne

    fot. Szymon Łaszewski

Rząd Borisa Johnsona zrezygnował z udziału w Erasmusie, największym unijnym programie edukacyjnym. Czy to dobre rozwiązanie dla Brytyjczyków?
Spójrzmy na liczby. W 2018 r. np. na Erasmusa zdecydowało się wyjechać 17 tys. brytyjskich studentów. Jednak dwukrotnie więcej – blisko 32 tys. osób – przyjechało wówczas na studia do Wielkiej Brytanii. Stąd ocena rządu Johnsona, że wydatek 160 mln funtów rocznie na ten program nie był do końca opłacalny. Moim zdaniem nie zwrócono jednak uwagi na fakt, że przybywający do Wielkiej Brytanii studenci mieli znaczną siłę nabywczą. Mam na myśli wydatki na zakwaterowanie, wyżywienie, wypoczynek i podróże po Wielkiej Brytanii. W ten sposób zagraniczni przybysze wsparli wiele lokalnych biznesów.

Co jeszcze straci Wielka Brytania przez wyjście z programu Erasmus?
Główną stratą związaną z odrzuceniem Erasmusa jest utrata powiązań kulturalnych i społecznych, które on oferował. Możliwość poznania i zrozumienia członków innych kultur i wspólnot językowych jest dla młodych ludzi ogromnym darem, który pozostaje z nimi na zawsze. Otwiera drogę do bogatszego i pełniejszego życia. Młodzi Brytyjczycy w pewnym stopniu zostali teraz tego pozbawieni.

Program Turinga jest w stanie to zrekompensować?
Na pierwszy rzut oka nie wydaje się on spełniać tych samych założeń. Wciąż czekamy na szczegóły, ale w obecnej, szkicowej formie nie można go porównać do Erasmusa.

Co już wiadomo o programie Turinga?
Nie wygląda na typowy program wymiany, bo nie ma w nim wzajemności. Schemat finansowania na razie jest tymczasowy i przewiduje 100 mln funtów na pierwszy rok działania programu. Finansowanie kolejnych lat będzie uzależnione od innych rządowych wydatków. Z programu, który rozpocznie się we wrześniu 2021 r., ma skorzystać 35 tys. Brytyjczyków rocznie. Prawdopodobnie jednak program skupi się na studentach w trudnej sytuacji materialnej, którzy wcześniej nie mieliby szansy studiować za granicą. Stypendium ma wynosić 2,8 tys. funtów na rok. Wśród państw, do których będzie można wyjechać, znajdą się głównie USA i kraje Wspólnoty Narodów. Jeśli weźmie się pod uwagę czesne, koszty utrzymania w tych krajach i koszty podróży, to wydaje się prawdopodobne, że program Turinga będzie po prostu niedofinansowany. Niektórzy wspominali, że rząd Wielkiej Brytanii ma nadzieję wysyłać swoich studentów tylko na najlepsze światowe uniwersytety. Pozostaje pytanie, czy to realistyczna wizja.

Od 1 stycznia 2021 r. zmieniły się nie tylko zasady dotyczące Erasmusa, ale również obywateli Unii Europejskiej, którzy chcą studiować na stałe na brytyjskich uczelniach. Jakie nowości czekają na tych, którzy nie są Brytyjczykami?
Wciąż trwa okres przejściowy, ale od roku akademickiego 2021/2022 studenci z Unii Europejskiej będą w Wielkiej Brytanii traktowani tak samo jak studenci z Chin czy Stanów Zjednoczonych. Dotąd studenci unijni płacili za rok studiów tyle samo co Brytyjczycy, czyli ok. 9250 funtów. Często otrzymywali też wsparcie od brytyjskiego rządu, czyli stypendia socjalne. Teraz opłaty wzrosną. I to znacząco, na niektórych kierunkach ponaddwukrotnie. Niektóre uczelnie zdecydowały się zaoferować unijnym studentom własne stypendia. Uniwersytet w Aberdeen (Szkocja) zaoferuje im pomoc w wysokości 8 tys. funtów rocznie. To tymczasowe rozwiązanie, ale przyszłoroczni studenci będą mogli z niego korzystać przez całe swoje studia.

To oznacza, że brytyjskim uczelniom wciąż zależy na studentach z Unii Europejskiej?
Wicekanclerz uniwersytetu w Aberdeen George Boyne, ogłaszając system stypendialny dla studentów z UE, podkreślał, jak bardzo społeczność uniwersytecka związana jest z resztą kontynentu i jak ceni różnorodność kulturową, którą wnoszą europejscy studenci. Obecnie mniej więcej jedna czwarta studentów i pracowników akademickich Aberdeen pochodzi z UE i nie jest to odosobniony przypadek. Ich utrata mogłaby dla niektórych brytyjskich uczelni oznaczać niestabilność finansową. Oczywiście, przez podniesienie czesnego dochody mogą wzrosnąć, ale przecież wielu kandydatów na studia może to zniechęcić.

Władze Szkocji, od początku sceptyczne wobec brexitu, zaproponują unijnym studentom coś więcej?
Szkocki rząd zamierza wydać dodatkowe 6,75 mln funtów na działalność międzynarodową w obszarze szkolnictwa wyższego. Pieniądze te zostaną przeznaczone m.in. na stypendia dla zagranicznych, w tym unijnych, studentów. Programy stypendialne oferuje też wiele szkockich uczelni, nie tylko Uniwersytet w Aberdeen. Uniwersytet Strathclyde w Glasgow na przykład da studentom unijnym w przyszłym roku akademickim stypendium przejściowe w wysokości od 5 do 10 tys. funtów rocznie. Rządy Szkocji i Walii wielokrotnie również postulowały, by Wielka Brytania kontynuowała udział w programie Erasmus. Stało się jednak inaczej.