treść strony

Sekrety medalistów

Wyniki bezcenne, pasja nie do zatrzymania! Polacy przywieźli z konkursu EuroSkills 2023 trzy złote medale, jeden srebrny, trzy brązowe i sześć medali doskonałości. Oto triumfatorzy Mistrzostw Europy Młodych Profesjonalistów.

  • Jan Firlej - złoty medalista w konkurencji Elektronika

    fot. Kamil Domański/FRSE

  • Rafał Rygalik - złoty medalista w konkurencji Frezowanie CNC

    fot. Kamil Domański/FRSE

  • Hubert Krasuski i Piotr Wyrzyk - złoci medaliści w konkurencji Integracja robotów przemysłowych

    fot. Kamil Domański/FRSE

  • Dawid Miotk - srebrny medalista w konkurencji Obsługa gości hotelowych

    fot. Rafał Furmańczyk/FRSE

Sukces w 200 procentach

Rozmowa z Janem Firlejem – złotym medalistą w konkurencji Elektronika

Czym dla ciebie jest zwycięstwo?
Dużym zaskoczeniem. Pierwszy dzień konkursu nie do końca poszedł po mojej myśli; spodziewałem się w najlepszym wypadku medalu doskonałości. Zdobycie złota to kamień milowy w przygotowaniach, które trwają... całe moje dotychczasowe życie. Dlaczego nie ich zwieńczenie? Ponieważ to droga, a nie cel sam w sobie. Mam nadzieję, że moja przygoda ze Skillsami jeszcze się nie zakończyła, choć już raczej nie w roli zawodnika. Z drugiej strony – na zawody WorldSkills teoretycznie jeszcze się kwalifikuję (śmiech). Przy okazji taki medal to dobry conversation starter i punkt do CV – w końcu to forma oficjalnego potwierdzenia kwalifikacji, która może otworzyć wiele drzwi. Mimo wszystko nie mogę spocząć na laurach, bo sama dziedzina jest bardzo szeroka i na razie, jedynym odkrytym sposobem na zdobywanie umiejętności jest działanie.

Jak doszedłeś do poziomu, który pozwolił ci zwyciężyć?
Majsterkowanie i elektronika pasjonowały mnie od dzieciństwa. Zaczynałem od rozkręcania zabawek i innych domowych sprzętów, które nieopatrznie dostały się w moje ręce. Ze skręcaniem było już co prawda trochę gorzej, ale od kiedy nauczyłem się lutować, czyli około siódmego roku życia, tworzę różne układy i urządzenia, również te, które do działania wcale nie potrzebują prądu. Przy okazji w jakiś sposób wchłonąłem trochę umiejętności z zakresu mechaniki, stolarstwa, obróbki skrawaniem itp. Mniej więcej od połowy gimnazjum zaczęły się pojawiać pierwsze „zlecenia” – od napraw wzmacniaczy i efektów gitarowych kolegów z klasy, po sterownik reflektorów na szkolnej scenie czy kontroler przemysłowego pieca piekarniczego. Właśnie w ten sposób zdobyłem najwięcej doświadczenia w różnych gałęziach elektroniki – znalezienie usterki jest łamigłówką, wymagającą zrozumienia zasady działania danego urządzenia i intencji projektantów. To pozwala na zidentyfikowanie przyczyny awarii. Będąc w technikum, udzielałem się w poznańskim zakładzie Makerspace, gdzie poznałem pasjonatów wielu innych dziedzin – od stolarstwa i tapicerki, aż po druk 3D i spawalnictwo – nauczyło mnie to kultury technicznej. Aktualnie jestem studentem ostatniego semestru studiów inżynierskich Automatyka i Robotyka na Politechnice Poznańskiej, a przy okazji od trzech lat pracuję jako elektronik w firmie zajmującej się szeroko pojętą robotyką przemysłową. Myślę, że poza miesiącami intensywnych powtórek i przygotowań stricte do konkursu, to właśnie ta zbierana latami wiedza z różnych zakątków branży pozwoliła mi zawalczyć o miejsce w pierwszej trójce.

Co sprawiło ci największą trudność w konkursie?
Zdecydowanie zarządzanie czasem – w konkurencji prototypowania elektroniki startowaliśmy po raz pierwszy. Taktyka opierała się głównie na wykonywaniu zadań z możliwie największą precyzją, dbałością o szczegóły i normy przyjęte w branży. Już w pierwszym dniu okazało się, że done is better than perfect – czasu było bardzo mało w stosunku do zadań. Trzeba było szybko zdecydować, na czym się skupić, a co można zostawić na koniec, ewentualnie z czego zrezygnować, żeby zmieścić się w podanych ramach czasowych.

Jaka jest twoja definicja sukcesu?
To osiągnięcie określonego celu. Rzecz w tym, że staram się wybierać cele powściągliwie. Stąd na EuroSkills jechałem głównie z intencją wymiany doświadczeń. W głębi serca była oczywiście chęć zdobycia jak najlepszego wyniku, ale starałem się to rozpatrywać w innych kategoriach, żeby nie rozpraszać się w trakcie konkursu. Ostatecznie z dumą mogę przyznać, że sukces został osiągnięty w 200 procentach.

Konkurs nie wybacza błędów

Rozmowa z Rafałem Rygalikiem – złotym medalistą w konkurencji Frezowanie CNC

Co się czuje, gdy się stoi na najwyższym podium?
Niesamowitą radość! Spełniło się jedno z moich marzeń!

Opowiedz o swoich przygotowaniach do konkurencji Frezowanie CNC.
Poświęciłem siedem lat na naukę zawodu, bo do pracy poszedłem, mając lat 18. Zaczynałem od powtarzalnych czynności i stopniowo zwiększałem umiejętności technologiczne. Kiedy zostałem technologiem, potrafiłem już pisać programy i konstruować elementy, zdecydowałem się otworzyć własną działalność. A wtedy poznałem Patryka Rudzia, który zainspirował mnie do udziału w EuroSkills.

Jak mówią buddyści: kiedy uczeń jest gotowy, zjawia się mistrz?
Tak właśnie było ze mną. Patryk, który wcześniej dwukrotnie uczestniczył w zawodach w mojej konkurencji, został moim trenerem, a ekspertem 
– Marcin Berta z DMG Mori. Pojechałem na krajowe eliminacje i wygrałem. Zaczął się rok intensywnych przygotowań do EuroSkills. Każdego dnia rysowałem, pisałem odpowiednie ścieżki narzędzi, następnie jeździłem do siedziby DMG Mori, do ośrodków szkoleniowych.

Trening czyni mistrza!
Tak, a im więcej czasu włoży się w przygotowania, tym większe można mieć oczekiwania już na samym konkursie.

Z jakimi oczekiwaniami ty przystąpiłeś do zawodów?
Jadąc na konkurs, miałem świadomość, że jestem faworytem, bo na treningach wykonywałem elementy w 100 procentach dobrze, kończąc przed czasem. Ale na samych zawodach pojawiła się presja i już tak kolorowo nie było.

Największa trudność, z jaką się spotkałeś w trakcie rywalizacji?
Świadomość, że ten konkurs nie wybacza błędów. Jeżeli się pomylę, nie będę miał możliwości naprawy, już nie będę mógł do tego wrócić.

Co przyniósł ci udział w zawodach?
Mnóstwo pozytywnych przeżyć. Rozwinąłem umiejętności miękkie. Odwiedziłem takie kraje jak Niemcy czy Emiraty Arabskie. Konkurs pokazał mi, że życie może być inne niż to, jakie znałem do tej pory.

Najważniejsza była chęć zwycięstwa 

Rozmowa z Hubertem Krasuskim i Piotrem Wyrzykiem – złotymi medalistami w kategorii Integracja robotów przemysłowych

Jak wyglądała wasza wspólna praca w konkursie?
Hubert Krasuski: Praca z Piotrem to czysta przyjemność. Wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku. Komunikowaliśmy się jedynie po to, by weryfikować postępy.
Piotr Wyrzyk: Mieliśmy z Hubertem jasno podzielone zadania. Ja byłem odpowiedzialny za symulację, programowanie oraz testowanie robota. Hubert – za montaż mechaniczny oraz elektryczny, zaprojektowanie Human-Machine Interface oraz opracowanie dokumentacji technicznej. Oczywiście w każdej chwili byliśmy dla siebie dostępni, gdy drugi z nas napotkał jakiś problem.

Które aspekty waszego projektu zadecydowały o sukcesie?
H.K.: Najważniejsza była chęć wygranej. Konkurs odbywał się w naszym kraju, a wśród publiczności byli nasi najbliżsi. Byliśmy przygotowani technicznie, mieliśmy dobre tempo i bardzo dobrze przemyślany każdy dzień zawodów.
P.W.: Naszym zadaniem było zaprogramowanie procesu polerowania. Oceniane były zarówno dokładność, jak i szybkość. Potrafiliśmy uzyskać dobry kompromis między jednym i drugim.

Jak się przygotowywaliście do zawodów?
H.K.: Odbyliśmy szkolenie integratorskie w firmie Fanuc, pracowaliśmy zdalnie na symulatorach oraz spotykaliśmy się w laboratorium robotyki Wojskowej Akademii Technicznej. Najważniejszy był miesiąc przed zawodami. W laboratorium przepracowaliśmy mnóstwo różnorodnych zadań. 

Co byście poradzili młodym entuzjastom robotyki, którzy chcieliby osiągnąć sukces na międzynarodowej arenie?
P.W.: Udział w inicjatywach takich jak EuroSkills. Nawet w trakcie trwania zawodów można się wiele nauczyć, o czym przekonaliśmy się podczas eliminacji do konkursu w 2022 roku. W stresie człowiek przyswaja wiedzę najbardziej efektywnie.

Drugie miejsce za Szwajcarią to jak wygrać!

Rozmowa z Dawidem Miotkiem – srebrnym medalistą w konkurencji Obsługa gości hotelowych

Chyba nie muszę pytać, jakie emocje ci towarzyszyły, kiedy odbierałeś srebrny medal. Niemal unosiłeś się nad sceną!
Potrzebowałem tygodnia, aby dojść do siebie i przeżyć to wewnętrznie. Zająć drugie miejsce za Szwajcarią to prawie jak być pierwszym! Szwajcaria jest stolicą światowego hotelarstwa, tym bardziej jest to dla mnie zaszczyt. 

Jak myślisz, co pozwoliło ci osiągnąć tak wysoki wynik? 
Autentyczność, którą w mojej konkurencji trudno jest zachować, zwłaszcza jeśli jest się pod wpływem stresu. Mnie się udało: był uśmiech na twarzy, płynność obsługi i budowanie pozytywnych doświadczeń gości. 

Z jakimi trudnymi sytuacjami spotkałeś się podczas konkursu?
Było ich sporo. Nasz konkursowy hotel symulował obiekt w stolicy Grecji. Na szczęście miałem okazję podczas przygotowań odwiedzić Ateny, zatem stworzenie oferty gościowi, który chciał zwiedzić miasto, nie sprawiło mi kłopotów. Intensywnych sytuacji doświadczyłem w recepcji hotelu – potrafiło przyjść czterech gości naraz, dzwonił telefon, jedna pani chciała przedłużyć pobyt, po niej pojawił się pan, który nie miał co prawda rezerwacji, ale był stałym gościem i koniecznie chciał dostać ulubiony pokój. Akurat był to ten, w którym wcześniej zameldowałem panią domagającą się przedłużenia pobytu. Jakby tego było mało, do recepcji przybiegła kobieta w furii, krzycząc, że jej mąż z synem zatrzasnęli się w windzie i alarm nie działa.

Galimatias! Jak z tego wybrnąłeś?
Gościa, który domagał się ulubionego pokoju, zaprosiłem, aby usiadł w fotelu; wykonałem telefon do zespołu, który poradził sobie z windą, więc mąż i syn zdenerwowanej pani byli uratowani. Tylko mój gość nadal był niezadowolony, że nie dostał ulubionego pokoju. Zaproponowałem mu inny, z pięknym widokiem. Podczas tego rodzaju obsługi trzeba pamiętać, że ważny jest też interes hotelu. Pokój, który mu zaproponowałem, był w wyższej kategorii, z widokiem na Akropol. Zaoferowałem najlepszą stawkę za dobę, a także wręczyłem voucher z rabatem do hotelowej restauracji. Wyszedł zadowolony.

Jakie są teraz twoje plany na przyszłość?
Moim marzeniem jest mieć własny hotel na Kaszubach, ale potrzebuję zgromadzić kapitał. Podczas przygotowań do EuroSkills poznałem mnóstwo hotelarzy. Rozpoczynam działalność gospodarczą, będę pomagał hotelom w marketingu i strategiach sprzedaży. Nie chcę też kończyć przygody z tą wielką rodziną, którą tu poznałem. Lubię wspierać, kibicować, inspirują mnie zawodnicy. Te zawody bardzo nas zintegrowały.

Pozostałe medale dla Polaków
Brązowe:
Dorota Cieślicka – BIM Budownictwo cyfrowe
Krzysztof Żurek – Chłodnictwo i klimatyzacja 
Rafał Piechaczek – Mechanika pojazdów rolniczych i budowlanych  

Medale doskonałości:
Weronika Kwiatek-Binda – Florystyka
Alan Kaczkowski – Spawalnictwo
Łukasz Kobyłecki – Serwis restauracyjny
Janusz Perucki – Gotowanie
Emilia Wilde – Fryzjerstwo
Mateusz Wyskok – Instalacje sanitarne i grzewcze

Zobacz też:

Zainteresował Cię ten tekst?
Przejrzyj pełne wydanie Europy dla Aktywnych 4/2023: