treść strony

EPALE

Prostota nie jest prosta, czyli jak zapanować nad tekstem i formą w edukacji cyfrowej

Sławomir Łais

Sławomir Łais

Edukator, projektant aplikacji uczących, autor publikacji, bloger (praktykatrenera.pl). Prezes OSI CompuTrain, współtwórca metody i narzędzi Learning Battle Cards. Trener, konsultant w zakresie stosowania nowoczesnych technologii w uczeniu. Członek rady Fundacji Digital Creators. Ambasador EPALE.

portret Sławomira Łaisa

Znaczną część cyfrowych produktów edukacyjnych stanowią teksty, ilustracje, grafiki. Z założenia powinny być jasne, zrozumiałe i jednocześnie angażujące. Jakie działania podjąć, żeby nasze treści były dobre, spełniały swoją funkcję i nie zawierały błędów? Na to pytanie próbowaliśmy znaleźć odpowiedź podczas rozmowy z ekspertem od upraszczania i projektowania graficznego – Tomaszem Kucem, przeprowadzonej w ramach inicjatywy Digital Learning Drive.

Redakcja tekstu
Jedną z ciekawostek, które usłyszeliśmy, była informacja, że coraz więcej organizacji podpisuje Deklarację na rzecz upraszczania języka, której założeniem jest to, by teksty trafiające do nas z urzędów lub firm były proste i zrozumiałe dla każdego. Jest wiele obszarów, w których kluczowy czynnik sukcesu to doświadczenie klienta (customer experience), a używanie trudnego języka z pewnością nie ułatwia kontaktu z odbiorcami. Każdy tekst, który nie służy przekazowi, stanowi szum i w gruncie rzeczy przeszkadza w dotarciu do informacji. Dla edukatorów jest to oczywiste – trudny język uniemożliwia nauczanie. W związku z tym, że operują oni głównie mową, wyzwaniem może być dla nich tworzenie tekstów. Ponieważ w tej formie nie mogą skorzystać z dodatkowych środków komunikacyjnych (np. intonacji), istnieje zagrożenie, że powstanie materiał, w którym odbiorcy się pogubią. Dlatego pierwszym krokiem podczas opracowywania wartościowych treści edukacyjnych jest dobra redakcja:
→ skracanie tekstu, okrawanie go z niepotrzebnych ozdobników;
→ upraszczanie zdań złożonych, unikanie trudnych wyrazów;
→ nadawanie tekstowi struktury (podział na sensowne akapity, rozdziały) – im bardziej płaska, tym lepiej;
→ wyróżnianie kluczowych fragmentów.

Nie zawsze mamy możliwości czasowe lub budżetowe, żeby zatrudnić zawodowego redaktora. W takich przypadkach wykorzystanie kolegi z pracy lub znajomego klienta (albo członka rodziny) do przeczytania tekstu ułatwi wychwycenie niezrozumiałych fragmentów i ich poprawienie. Przydatne mogą być też narzędzia internetowe, np. jasnopis.pl lub logios.dev.

Nie jesteśmy maszynami
Odbiorcami naszych szkoleń nie są automaty. Trzeba pamiętać, że komunikat skierowany do człowieka ma więcej funkcji poza czystym przekazem informacji – choćby emocjonalne, ułatwiające zapamiętanie. Dlatego używamy metafor, porównań bądź ubarwiamy treści przymiotnikami. Ważne, żeby nasz przekaz budować świadomie i nie przesadzać. Warto, w związku z tym, poznać m.in. książkę Sztuka skutecznego przekazu, czyli przyczepne koncepcje lub zasady storytellingu. Jak powiedział Albert Einstein: „Wszystko powinno zostać uproszczone tak bardzo, jak to tylko możliwe, ale nie bardziej”.

Poprawność tekstu
Rażące błędy mogą skutecznie odwracać uwagę odbiorcy od meritum, a przy tym skutecznie osłabiać autorytet autora. Trener, który rozpocznie szkolenie od słów: „przyszłem” i „włanczam”, musi się mocno napracować, żeby odzyskać zaufanie słuchaczy. W edukacji cyfrowej jest jeszcze gorzej – błędy pojawiają się częściej (i na większą skalę) i trudniej je naprawić, bo ich autorzy nie mają bezpośredniego kontaktu z odbiorcami. Świetnie wiedzą o tym wydawcy, dla których przeoczenie pomyłek może się skończyć oddaniem całego wydrukowanego nakładu na makulaturę, co pociąga za sobą wysokie koszty. Możemy się na nich wzorować i przyjąć zasadę rutynowej korekty. Polega ona na tym, że ktoś (najlepiej osoba nieznająca tekstu), czyta uważnie treść pod kątem usterek ortograficznych, interpunkcyjnych lub stylistycznych. Idealnie, jeśli jest to zawodowy korektor, ale czytelnik amator też może pomóc. Przekazujmy zatem teksty do przejrzenia, szczególnie jeśli są to materiały, które będą utrwalane i powielane. Wykorzystujmy automatyczną korektę w edytorze, ale nie bezkrytycznie, bo możliwe, że znajdziemy w swoim artykule wyrażenie typu „Może Bałtyckie”, które mechanizm wyszukiwania błędów w edytorze czasem przepuści, bo wyrazy „może” i „bałtyckie” same w sobie są poprawne.

Ilustrowanie
Treści edukacyjne często zawierają różnej jakości ilustracje. Dbając o to, żeby opracowane materiały wyglądały profesjonalnie, warto:
→ przyjąć jednolitą stylistykę ilustrowania i konsekwentnie się jej trzymać;
→ świadomie operować białą przestrzenią (whitespace) – powstrzymać się od wstawiania ilustracji w każde wolne miejsce;
→ przy wykorzystaniu zdjęć stockowych unikać tzw. klisz, czyli zdjęć typowych, które się często powtarzają (użyj narzędzia images.google.com);
→ sięgać do schematów i ilustracji wyjaśniających bardziej złożone koncepcje;
→ tam, gdzie to możliwe, rozważyć użycie infografik i wykresów;
→ podporządkować grafikę użyteczności (kolory, ikony, elementy interfejsu użytkownika).

W produktach cyfrowych często mówi się o przyjęciu wspólnego języka graficznego dla całego projektu (design system). Dzięki temu efekt końcowy jest spójny wizualnie, jasny i intuicyjny w użyciu. Jeżeli opracowujemy materiały dla większych firm, to jednym z wymogów projektowych może być zgodność z systemem identyfikacji wizualnej (CVI – Corporate Visual Identity) – czyli kolorystyką i zasadami graficznymi stosowanymi u klienta.

Edukacja cyfrowa – jak przygotować materiały?
Warto sobie zdać sprawę, że struktura kosztów w edukacji cyfrowej jest nieco inna niż w stacjonarnej. W pierwszym przypadku koszty nie muszą być ściśle powiązane z dostarczaniem usługi. W związku z tym warto zainwestować w opracowanie efektywnych szablonów treści, które można będzie wykorzystać w wielu produktach. Ponieważ tego typu rozwiązania wymuszają stosowanie określonych środków i wymagają zwięzłości, łatwiej będzie zapanować nad autorami materiałów. Produkty cyfrowe są znacznie lepiej skalowalne niż analogowe (szczególnie te statyczne i asynchroniczne). Sprzedanie tych samych treści wielu klientom kosztuje zwykle ułamek kwoty związanej z przygotowaniem produktu – dlatego warto zadbać o to, żeby oferowane materiały były w pełni dopracowane.
Trzeba sobie również zdać sprawę z możliwości elastycznego podziału zadań w organizacji szkoleniowej. Wiele prac (np. wsparcie redakcji, korekta, pomoc przy realizacji webinaru) można rozdzielić pomiędzy osoby, które w danym momencie mają więcej czasu. Warto też przygotować pracowników do pełnienia określonych obowiązków i doszkolić ich w tym zakresie.
Tak czy inaczej, należy świadomie zadbać o wysoką jakość treści, pamiętając o zasadzie, że „w internecie nic nie ginie”. Publikowane materiały powinny przecież przynosić nam chlubę… i przyciągać nowych klientów.

Źródło: platforma EPALE https://epale.ec.europa.eu/pl