treść strony

EPALE

Szkolenia samoobsługowe - jak je projektować?

Sławomir Łais

Sławomir Łais

Edukator, projektant aplikacji uczących, autor publikacji, bloger (praktykatrenera.pl). Prezes OSI CompuTrain, współtwórca metody i narzędzi Learning Battle Cards. Trener, konsultant w zakresie stosowania nowoczesnych technologii w uczeniu. Członek rady Fundacji Digital Creators. Ambasador EPALE.

portret Sławomira Łaisa

Obecnie w ten sposób robimy przelewy bankowe, realizujemy kampanie reklamowe, analizujemy dane lub organizujemy webinary. Wiele z tych obszarów było kiedyś dostępnych tylko dla specjalistów – dziś dostajemy coraz lepsze narzędzia, dzięki którym możemy radzić sobie sami.

Samoobsługa w edukacji
Zaprojektowanie zasobu edukacyjnego self-paced, dzięki któremu odbiorca będzie mógł samodzielne czegoś się nauczyć, nadal jest sporym wyzwaniem. Możemy coś pokazać, o czymś opowiedzieć lub zadać ćwiczenia – problem w tym, że to niekoniecznie wystarczy, żeby ludzie wprowadzili zmiany do swoich działań, zaczęli używać nowych metod i narzędzi. A trzeba brać pod uwagę, że samodzielne uczenie się będzie coraz bardziej znaczącą częścią branży usług rozwojowych – choćby ze względu na niskie koszty lub łatwość wdrożenia. Dlatego przyglądam się uważnie różnego rodzaju rozwiązaniom, które mogą przenieść nasze produkty samoobsługowe na wyższy poziom i podnieść ich jakość.

Szukając inspiracji, zadałem sobie pytanie: „Kto potrafi nauczyć swoich odbiorców zupełnie nowych rzeczy, a przy tym sprawnie stosuje techniki zorientowane na samodzielną naukę?”. Zgodnie z założeniami benchmarkingu warto podpatrzeć, jak robią to inni, i wziąć coś dla siebie. Jeśli uznajemy wzrastające znaczenie samoobsługi w naszym życiu, to poszukajmy inspiracji w rozwiązaniu często stosowanym przy objaśnianiu sposobów działania rozbudowanych narzędzi lub produktów. Dla mnie zawsze fenomenem edukacyjnym były dobrze przygotowane bazy wiedzy, dzięki którym można samodzielnie nauczyć się czegoś nowego: od sposobów korzystania z produktu aż po programowanie.

Warto przyjrzeć się temu, jak tego rodzaju bazy są zbudowane i w jakim zakresie można je zastosować we własnych projektach szkoleniowych.

Bazy wiedzy
Firmy oferujące produkty (i usługi) komercyjne, a także narzędzia informatyczne (a nawet twórcy języków oprogramowania) muszą liczyć się z tym, że nie będą w stanie bezpośrednio obsłużyć wszystkich odbiorców. Dlatego oferowane rozwiązania muszą być opracowane w taki sposób, by użytkownik sam sobie z nimi poradził i znalazł to, czego potrzebuje. Każda niedoskonałość oznacza mniejszą satysfakcję odbiorcy oraz zwiększone koszty związane
z jego bezpośrednią obsługą.

Dla mnie, jako edukatora, oznacza to, że dostępne w bazie wiedzy zasoby muszą być łatwo przyswajalne i świetnie opakowane, odpowiednio skategoryzowane i otagowane. Odwołajmy się do naszych doświadczeń z wizyty w sklepie samoobsługowym – tutaj jasne i czytelne oznakowanie towarów to podstawa. Bez tego klienci krążyliby sfrustrowani od półki do półki, a do pracowników obsługi tworzyłyby się długie kolejki.

Jak zatem opakowywać zasoby wiedzy? Jak ułatwić odbiorcy sięgnięcie po nie? Kluczowenjest klarowne nazewnictwo, dostosowane do odbiorcy, wskazujące jasno, co może osiągnąć dzięki danemu rozwiązaniu. Kluczowa jest też objętość udostępnianych materiałów – odbiorca musi „unieść” taki produkt i nie zniechęcić się, dlatego np. teksty nie powinny być zbyt obszerne.

Nawigacja
Podstawą bazy wiedzy jest dobra nawigacja. Przywołując analogię do sklepu samoobsługowego, można powiedzieć, że gdyby towary nie były umieszczone w określonych działach (sekcjach), to znalezienie czegokolwiek stałoby się niezwykle trudne. Sposób nawigacji powinien być zrozumiały dla użytkowników – spodziewają się oni, że kolejność udostępnionych materiałów nie będzie przypadkowa: najpierw pojawią się produkty łatwiejsze w obsłudze, przeznaczone dla początkujących, a w dalszej kolejności bardziej zaawansowane rozwiązania. Nawigacja (powiązana z kategoryzacją) narzuca sposób patrzenia na rzeczywistość. Postarajmy się świadomie ją zbudować.

Getting started
„Jak zacząć?” – to pytanie nurtuje każdego, kto ma do czynienia z czymś nowym. Dlatego w wielu edukacyjnych bazach wiedzy znajdziemy rozdział Getting started, który ułatwia
użytkownikom uzyskanie pierwszego realnego efektu. Podczas nauki języka oprogramowania jest nim np. stworzenie kodu umożliwiającego wyświetlenie prostej wiadomości na ekranie (tradycyjne Hello World!).

Moim zdaniem jest to bardzo niedoceniany element szkolenia, a przecież nawet najprostszy efekt uzyskany samodzielnie daje niesamowitą
radość i satysfakcję. Zarówno projektant kursu, jak i odbiorca szkolenia wiedzą, że to dopiero początek, ale pierwszy krok zaostrza apetyt na dalszą naukę. Nie bez
powodu hasło przewodnie wielu metodyków brzmi: „Pozwól doświadczyć”.

Podczas warsztatów zadaję osobom projektującym szkolenia proste pytanie: „Jak długo wasz odbiorca musi czekać, żeby czegoś dotknąć, spróbować, coś zobaczyć z bliska?” (najkrócej oczekują uczestnicy szkoleń organizowanych przez zwolenników modelu experiential learning Kolba). Porównuję szkolenie do nauki jazdy na rowerze – proszę o zastanowienie się, jak długo mają zamiar opowiadać o jeżdżeniu, zanim pozwolą uczniowi wreszcie wsiąść na rower i dadzą mu szansę na sprawdzenie się.Warto przeanalizować, kiedy uczestnicy szkolenia mogą postawić pierwsze samodzielne kroki, kiedy w praktyce będą mogli wykorzystać zdobytą wiedzę. Najpierw jednak musimy być pewni, że wyposażyliśmy ich we wszystkie niezbędne narzędzia, żeby ten etap zakończył się sukcesem.

Przykłady
W wielu bazach wiedzy znajdziemy szereg przykładów pozwalających osobom uczącym się zbudować wizję przyszłego sukcesu. Często są one opatrzone instrukcją z informacjami, jak można osiągnąć opisywany efekt. Zwykle zakładamy, że odbiorcy naszych szkoleń wiedzą, co ich czeka na końcu zajęć i jakie efekty uzyskają. Czasem konieczne jest
jednak rozbudzenie ich wyobraźni. Prezentacja konkretnych przykładów zwiększa prawdopodobieństwo, że uczestnicy kursu dostrzegą korzyści
dla siebie, co może znacząco zwiększyć ich motywację do nauki i poziom zaangażowania w szkolenie.

Atomizacja treści
Duża porcja informacji przekazywana naraz może prowadzić do wielu różnych efektów. Znacznie łatwiej przyswaja się drobniejsze dawki wiedzy. Naukę może zatem ułatwić rozłożenie wdrażanej metody lub procedury na czynniki pierwsze.

Jak zrobić (how to do)?
Odbiorcy naszych szkoleń przychodzą po odpowiedzi i wskazówki, które mogą zastosować w praktyce (choć trzeba dodać, że w środowisku samoobsługowym nie zawsze wiemy, na jakim są poziomie i jakie są ich oczekiwania). Przydadzą się im zatem proste instrukcje opisujące krok po kroku, jak można uzyskać konkretny efekt. To jak z kulinariami – czasami nie ma znaczenia szersza perspektywa, bo po prostu chcemy się dowiedzieć, jak zrobić dobrą sałatkę Cezar.

Pytania i odpowiedzi
Kiedy analizuję architekturę baz wiedzy, inspiracją jest dla mnie sekcja Q&A (Questions and Answers), czyli „Pytania i odpowiedzi”. Jeśli chcemy ją zastosować w szkoleniach samoobsługowych, na początku zapewne będziemy wymyślać obszary, które mogą zainteresować potencjalnych odbiorców i pomóc im w samodzielnym rozwoju. Pytania do sekcji Q&A można uzyskać od samych uczestników kursów. Można też pójść o krok dalej i pozwolić im w ramach społeczności udzielać odpowiedzi na zadane pytania (na przykład w repozytorium Stack Overflow). Sama konstrukcja zasobu typu Q&A może być prosta (pytania i odpowiedzi są wpisane na stałe), ale i bardziej złożona, uwzględniająca społecznościowe mechanizmy zadawania pytań, ich tagowania, oceniania udzielonych odpowiedzi, oznaczania najbardziej aktywnych użytkowników.

Wyszukiwarka
To nie przypadek, że wyszukiwarki są bardzo istotnym elementem baz wiedzy. To cenna wskazówka dla nas, bo odbiorcami naszego produktu szkoleniowego mogą być osoby, które
nie chcą przechodzić procesu od początku do końca, tylko skorzystać z konkretnych instrukcji lub znaleźć odpowiedzi na określone pytania. Jeśli to technicznie możliwe, zadbajmy o pełnotekstową wyszukiwarkę oferowanych treści, a wcześniej o to, żeby były one dobrze otagowane i nazwane, a także zredagowane przy użyciu odpowiedniego słownictwa.

Informacja zwrotna
Bazy wiedzy są budowane na lata. Jeśli podobnie chcemy postrzegać nasze produkty edukacyjne, to powinniśmy mieć możliwość zbierania informacji zwrotnej. Ma to szczególne
znaczenie w kontekście szkoleń samoobsługowych – nie uczestniczymy tutaj bezpośrednio w procesach rozwojowych, zatem nie możemy obserwować słuchaczy. Zadbajmy o to, żeby użytkownicy mogli się z nami kontaktować lub udostępnijmy im automatyczne narzędzia folksonomiczne (możliwość dodawania oceny w postaci gwiazdek, kciuka w górę/w dół itp.).

Podsumowanie
Produkty samoobsługowe mają mnóstwo zalet, szczególnie kiedy są stosowane na większą skalę. Samoobsługa jest wprowadzana w kolejnych obszarach naszego życia i ten trend nie może ominąć edukacji. Jeśli nie potrzebujemy już bankowca, żeby robić przelewy, samodzielnie składamy meble z Ikei i nie oczekujemy, że informatycy zainstalują nam aplikację w telefonie, to warto poświęcić czas i nauczyć się projektować edukacyjne produkty samoobsługowe.